W samochodach przyszłości będą rozwijane systemy, które Volkswagen stosuje już dziś
Samochody przyszłości będą nas rozumiały i będą reagowały na to, co do nich mówimy, a także na gesty. Tak, jak w ograniczonym zakresie potrafi to już dziś większość nowych modeli Volkswagena czy najbardziej zaawansowany system multimedialny, który debiutował już dwa lata temu w Golfie. Jeśli pojawią się jakieś problemy, auta we właściwym czasie zaproponują właściwe rozwiązanie.
Astrid Kassner jest w zespole ekspertem w dziedzinie sterowania przy pomocy głosu i gestów. Jej zadanie polega na tym, by nawet najmniejszy ruch palca samochody odczytywały jako polecenie i żeby je spełniały. Okaże się to szczególnie ważne wtedy, gdy w aucie, które porusza się samo człowiek nie będzie już musiał zajmować się kierowaniem, mówi Kassner. „Będziemy mogli wygodnie rozsiąść się w fotelu tak, że wcale nie będziemy sięgać rękami do tablicy rozdzielczej. Dlatego pracujemy nad opracowaniem technologii wydawania poleceń głosem i gestami, które uzupełnią system obsługi przy pomocy dotykowych ekranów”.
Kamera działająca w podczerwieni rejestruje gesty
Już dzisiaj Astrid Kassner bez trudu reguluje np. oświetlenie wnętrza w modelu kabiny jedynie przy pomocy prawej dłoni i kilku słów. Ruchem ręki zmienia portale streamingowe i stacje emitujące wiadomości, nie dotykając ekranu. Podczas testu z udziałem osób, które zgłosiły się do eksperymentu, inżynierowie zebrali bardzo pozytywne doświadczenia. „Wielu użytkownikom wystarczyło kilka minut, by przyzwyczaić się do korzystania z takiego systemu” – mówi Kassner. „Oczywiście to dlatego, że podobne gesty wykonujemy obsługując smartfony”.
Pod względem technicznym system sterowania przy pomocy gestów funkcjonuje dzięki kamerze działającej w podczerwieni, która rejestruje ruchy rąk. „Kamera bezustannie mierzy, ile czasu potrzebują niewidzialne promienie podczerwone, żeby dotrzeć do ręki człowieka i wrócić do punktu wyjścia. To pozwala określić położenie dłoni i kierunek ruchu” – wyjaśnia Astrid Kassner.
Przyszłe samochody mają jednak rozumieć nie tylko naszą mowę i gesty, lecz również we właściwym czasie podsuwać nam właściwe rozwiązania. Pracuje nad tym inżynier Stefan Henze. Jeśli na przykład samochód będzie poruszał się w gęstym ruchu, może polecić człowiekowi-kierowcy skorzystanie z systemu Adaptive Cruise Control (ACC), który automatycznie utrzymuje stałą odległość od poprzedzającego pojazdu. „Szczególnie interesujące jest to, że auto zaoferuje skorzystanie z ACC dokładnie w tym momencie, w którym ta funkcja jest rzeczywiście przydatna” – twierdzi Stefan Henze. Jeśli użytkownik sobie zażyczy, funkcję tę będzie można włączyć wydając ustne polecenie.
Kierowca może wybrać
Największym wyzwaniem w wypadku tego rodzaju zaleceń i dobrych rad ze strony samego auta jest to, żeby nie przesadzić z ich liczbą. „Nie chcemy irytować kierowcy ciągłymi podpowiedziami”. Żeby zaproponować dobrą radę w dobrym momencie samochód będzie korzystał z technologii sztucznej inteligencji, która wykorzysta informacje np. o prędkości jazdy czy dane GPS na temat położenia samochodu, wyjaśnia Stefan Henze. „Rada, żeby skorzystać z ACC może się pojawić tylko wtedy, kiedy będzie wiadomo, że jazda w gęstym ruchu potrwa przez dłuższy czas”. Kolejną zaletą jest możliwość wyboru: w samochodzie przyszłości kierowca będzie mógł sam zdecydować, czy chce kupić daną funkcję, czy jedynie mieć możliwość korzystania z niej przez pewien czas. Henze: „Przyjmijmy, że wyjeżdżam na urlop raz w roku pokonując daleką trasę. Wtedy będę mógł wykupić abonament na korzystanie z systemu ACC tylko na ten czas”.
W przyszłości po przyjeździe na miejsce samochód mógłby stać się przewodnikiem – wtedy, gdy sam będzie sobą kierował, a człowiek zajmie się podziwianiem okolicy. Jako swoistą inspirację do pracy nad takim rozwiązaniem Astrid Kassner zawiesiła na ścianie zdjęcie z Berlina. Siada w modelu kabiny samochodowej, wskazuje palcem zdjęcie i pyta: „Co to jest?”. Odpowiedź samochodu: „Widzisz Bramę Brandenburską. Zbudowano ją 230 lat temu i jest jedną z atrakcji Berlina. Czy mam się zatrzymać, żebyś mogła obejrzeć ją z bliska?” Pasażerki takie jak Stephanie będą mogły kiedyś po prostu powiedzieć „tak”.
Źródło: Volkswagen Polska